poniedziałek, 16 maja 2011

Ile to kosztuje

poranek
sikorka
dzwonek na hali
szczyt sosny jak ramię śniegowego płatka
koński pot
kamień przez podeszwę trampka
tlen zamiast nikotyny i reszty
pochód owiec
melodia tęskna z między warg

(czy da się to nagrać?)

żyję trochę na wyrost
dokąd Stwórca nie wystawi rachunku

Byłam w dziurze

Dolina ku Dziurze
a dusza na ramieniu niemiłosiernie ciężka
zaśpiew juhasa w zielonej kurtce
łza
przygięte plecy
mokry nos psa
pachnącego owcami

Dekonstrukcja egoistki

stanęłam goła przed sobą
odbitą w hali i sośnie
{wysoki sądzie, dwa mam pytania}
czy chcę, żeby bolało już zawsze (nie)
czy cię kocham (tak)

ta historia nie ma dobrego zakończenia
ani w ogóle żadnego
(w sumie chujnia)

Poeta

świat do oka
z oka do mózgu
z mózgu do ręki
z ręki do pióra
z pióra na kartkę

w oku szlifowane kolorowe szkiełko
w mózgu kojec z myślami w kojcu parę dziur
w ręce parkinson
w piórze atrament
kartka pognieciona

Szklanki

szklanki z uszami po zewnętrznych stronach stołu
a przecież ty i ja w siebie wklejeni na tej samej krawędzi prostokąta

początek rozstawania

Pożądanie nogi

buta!
czy to
buta?

Łopata szaleństwa

w łęb
po ryju
i po jądrach dla równowagi

żebyś mi się więcej nie ważył
połykać leków

Złość jabłka

robak cię zżera od środka
z zewnątrz ładuje słońce
deszcz nie w porę
do dupy to lato

Zapiski na marginesie Różewicza - życiorys

rok urodzenia
miejsce urodzenia
1979 Tuchów

zakochanie i oduroczenie
siedem razy

zatrudnienie i zwolnienie
trzy i pół raza

nawrócenie i odwrócenie
dwa razy

ucieczka, biegunka
kto wie

mój życiorys kończył się
już kilka razy
raz lepiej raz gorzej

Na później

dobrze mieć dwie nogi
stopy
malowane paznokcie

za paznokciem ziemia
między zębami resztki kanapki
kropla krwi z nosa na biały obrus
na później
ku pamięci